środa, 22 stycznia 2014

I don't think about anything else

Byłam bardzo podekscytowana tym dniem i zdawało się, że nikt ani nic nie jest wstanie tego popsuć. Tego oczekiwałam.
Nie dość, że to Boże Narodzenie to jeszcze będę śpiewać po raz pierwszy na żywo w sławnej, brytyjskiej telewizji śniadaniowej. Czy to nie jest niesamowite? Owszem, jest!
Przeszła mi złość na Kendall, miałam to gdzieś, jak zachowywała się wobec Harry’ego. Przecież on jest tylko moim przyjacielem, nie mogę być zazdrosna.
Niestety, kiedy spytałam się go, czy mogę podać jego numer Kendall, zgodził się. Poczułam się dziwnie, ale wiem, że to była zazdrość. Nie miałam wpływu na to, co może się wydarzyć, ale w duchu liczyłam na to, że to będzie jedynie przyjaźń.
Stałam w garderobie od ponad piętnastu minut, zastanawiając, co powinnam włożyć.
Simon miał się zjawić lada chwila, a ja nadal byłam w pidżamie.
Nagle usłyszałam, czyjeś kroki zmierzające w stronę pomieszczenia, w którym się znajdowałam.
Zza drzwi wyłoniła się postać, Kim. Oparła się o framugę drzwi i spojrzała na mnie.
-Dzień dobry! –uśmiechnęłam się do niej, wyjmując z półki białą spódniczkę.
-Moja siostrzyczka będzie występować w telewizji i ją zobaczę –zachichotała.
Przewróciłam oczami i do spódniczki wybrałam, niebieską luźną bluzkę z odkrytymi ramionami.
-Jesteś zła na Kendall –stwierdziła i usiadła na krzesełku.
Czy to tak widać? Staram się korzystać z dzisiejszego dnia!
-Skąd ci to przyszło do głowy? –udałam zdziwioną, szukając butów. 
-Giselle, jestem twoją siostrą i dobrze cię znam. Was obie –dodała. –Widzę, że podoba ci się Harry, ale Ken zaczęła „polowanie” i ty znowu odpuszczasz.
-Po pierwsze, Harry wcale mi się nie podoba –zaznaczyłam. –Po drugie, jakie odpuszczasz?
-Nie pamiętasz? W liceum… Josh… -próbowała 
rozjaśnić lekko sytuację, ale ja nadal nie jarzyłam.
-Josh ten blondynek, który ci się podobał –zaczęła. – Był od ciebie o rok starszy, czyli w wieku Ken. Nie wiedziałaś, jak do niego zagadać i poradziłaś się Kendall, a ta „nagle” się nim zainteresowała, a ty odpuściłaś.
-Och! –westchnęłam. – Po prostu uważałam, że nie miałam szans. Był ode mnie starszy i miał lepszy kontakt z Kendall. Chciałam oszczędzić sobie…
-Nie, Gigi! –wcięła się Kim. –Zrobiłaś to, bo uważałaś, że nie masz szans z Ken.
-I taka była prawda! –wzruszyłam ramionami. –Ona jest ładniejsza, szczuplejsza i zawsze było jej łatwiej, przez nią wpadałam w kompleksy.
-Właśnie o tym mówię –ciągnęła. –Widać jak ona patrzy na niego, a on na ciebie. Kendall jest nim zafascynowana, bo jest sławny, a on widzi w tobie normalną dziewczynę. Przejdzie jej.
-Wątpię, Kim –mruknęłam, biorąc do ręki koturny. –Chciała jego numer i już go ma. 
Kocham ją, ale to denerwujące.
-Wiesz, co jest denerwujące? To, że zawsze jesteś pod czyimś dyktandem. Nawet teraz, kiedy osiągnęłaś więcej niż ona. Czy nie tego uczyła się Khloe? –uniosła jedną brew.
-Teraz to nie ma znaczenia –westchnęłam. – Pójdę się przebrać.


*


Stałam przed lustrem i analizowałam swój wygląd. Mogłam się tak pokazać, czułam się gotowa. Był stres, to prawda, ale chciałam to zrobić. Po prostu to świeża piosenka i zależało mi na tym, żeby wszystko wyszło idealnie. Nie mogłam pozwolić, żeby coś poszło nie tak.
-Wyglądasz dobrze –mruknęła Kendall, wchodząc do łazienki. –Rodzice jeszcze śpią nie powinnyśmy ich budzić, inna strefa…
-Tak, wiem –kiwnęłam głową i odgarnęłam kosmyki włosów, by założyć kolczyk.
-Gigi, czy ty…? –zająknęła się.
Czułam, że przed nami rozmowa dotycząca wczorajszego wieczoru. Nie miałam na to ochoty. Automatycznie humor się psuł.
-Jesteś na mnie zła albo coś? –spytała nieśmiało.
Zrobiło mi się jej trochę żal. Ona chyba nie wiedziała, co się wczoraj stało i nie widziała w tym nic złego. Od razu przypomniałam sobie dzisiejszą rozmowę z Kim, która podniosła mnie trochę na duchu.
-Nie, dlaczego tak sądzisz? –spytałam, zakładając drugiego kolczyka.
-Miałam takie wrażenie –westchnęła. –I wiesz, co? Napisałam wczoraj do Harry’ego życzenia. I odpisał, że ma nadzieję, iż kiedyś się jeszcze spotkamy!
Szczęka mi opadła. Mentalnie, ale opadła. Pisali? Powinnam się cieszyć, ze szczęścia swojej własnej siostry, ale nie byłam. Myślałam, że podam jej ten cholerny numer telefonu, a ona nie zdobędzie się na odwagę do niego nie napiszę, ale zaskoczyła mnie.
-To niesamowite! –pisnęłam i uśmiechnęłam się do niej.
-Wiem, że się z nim przyjaźnisz, ale jesteś moją siostrą i jesteś dyskretna –zaczęła niepewnie. –Myślisz, że chciałbyś gdzieś wyjść… Ze mną?
Podeszła do mnie i objęła ramieniem. 
Nie wiedziałam, czy ona robi to specjalnie, ale dobijała mnie. Każde jej kolejne słowo po prostu mnie zabijało. 
Gdybyśmy były teraz na ringu, nokaut automatyczne. Giselle leżysz przed Kendall „zawsze zwycięża” Diaz. Ona znowu jest górą.
Co było najgorsze? Wizja ich randki, a potem związku? Tak, prawdopodobnie.
Była bardzo zawzięta skoro po kilku godzinnej wymianie zdań, ona chciała się z nim umówić.
-Tego nie wiem. Nie wystrasz go –poradziłam i wyminęłam ją w wyjściu.



*


W studiu było bardzo ciepło, co dla mnie było najważniejsza. Moje nogi lekko zmarzły od czekania na wejścia do środka.
W każdym razie było tam przytulnie i ludzie z ekipy byli całkiem mili i kazali mi się wyluzować.
Przed premierą piosenki czekał mnie krótki wywiad z prezenterem, co jeszcze bardziej mnie denerwowało.
Może byłabym bardziej spokojna, gdyby nie obraz ze ślubu Ken i Harry’ego.
Potrząsnęłam głową, żeby wymazać ten widok sprzed oczu.
Simon zmarszczył nos i spojrzał na mnie śmiejąc się.
-Wszystko okej? –spytał.
Ale to głupio musiało wyglądać.
-Tak, wszystko –przytaknęłam.
Wtedy zauważyłam, że dostałam sms’a. Spodziewałam się, że to od kogoś z rodziny, pewnie już wszyscy przyjechali, ale to był sms od Harry’ego. 
Wielką radość mi to sprawiło. Niby zwykła wiadomość, nic specjalnego, ale od niego to zupełnie inna sprawa.

Trzymam kciuki, dasz czadu! xx

Podniosło mnie to na duchu. Uśmiechnęłam się do wyświetlacza i schowałam telefon do torebki.
Teraz spokojnie mogłam wejść na wizję.
Usiadłam na kanapie naprzeciwko Johna. Byłam gotowa na każde zadane mi pytanie.
-Cieszę się, że to właśnie w naszym studiu odbędzie się premiera twojego nowego hitu –rozpoczął uśmiechając się do mnie szeroko.
-Ja też, już nie mogę się doczekać –przyznałam.
-A Harry się cieszy? –zagiął mnie.
Tego się nie spodziewałam. Przecież już wszyscy wiedzą, że nie spaliśmy ze sobą. Do cholery on mnie, nawet nie pocałował, a gdzie dopiero łóżko?
-To podchwytliwe pytanie –stwierdziłam. –To znaczy… Jesteśmy przyjaciółmi i to oczywiste, że cieszymy się z własnych sukcesów.
-Czyli tak! –zawołał, na co widownia się zaśmiała.
Nasza gadka trwała jeszcze jakieś pięć minut. Byłam bardzo podekscytowana. Miałam nadzieję, że spodoba się moim fanom, to wszystko zależało od nich.
Kwestią czasu było to, kiedy on skończy gadać a ja wejdę na scenę.
Kiedy już się to stało i siedziałam na wysokim, drewnianym krzesełku, a moje nogi trzęsły się niemiłosiernie nie mogłam uwierzyć, że to się naprawdę dzieje i, że wszyscy usłyszą piosenkę.
Melodie wypełniła salę i moje uszy, a niebawem z moich ust wypłynął czysty dźwięk.



*

Szczęśliwa odetchnęłam, kiedy już zeszliśmy z anteny. Uważałam ten występ za bardzo udany i wszystko wyszło niemal idealnie. Byłam z siebie dumna nie sądziłam, że tak wszystko pójdzie.
W tamtym momencie marzyłam o tym, żeby wrócić do domu i znaleźć się wśród rodziny.
Nie okazało się tak źle, jak sądziłam jeszcze dwa tygodnie temu. Wszystko potoczyło się zupełnie inaczej i byłam zadowolona z takiego obrotu spraw.
-Dobra robota! –pochawił Simon, kiedy siedzieliśmy w samochodzie.
-Dziękuje –uśmiechnęłam się do niego.
W ciągu kilku minut znalazłam się w domu.
Kiedy weszłam do środka było cicho, ale ciepło i pachniało kaczką.
Myślałam, że wszyscy już będą tutaj, zwłaszcza, że dochodziła pierwsza.
Może się spóźnią, pomyślałam. W każdym razie było za cicho. Gdzie się wszyscy podziali?
Zdjęłam z siebie kurtkę i torbę postawiłam na komodzie, po czym po cichu weszłam do salonu.
-Niespodzianka! –krzyknęli nagle wszyscy.
Na początku się wystraszyłam, ale później zaczęłam się śmiać, jak opętana.
Było tam tyle osób. Khloe, Lamar, Mason i Rob, a także ich rodzice. W sumie było nas jedenaście osób. Nie sądziłam, że zrobią taką niespodziankę.
Mały podbiegł do mnie i objął swoimi malutkimi rączkami moje nogi.
Zaśmiałam się wzięłam go na ręce, po czym mocno do siebie przytuliłam. 
Tak, to na bank były moje ulubione święta.
Przywitałam się z każdym. Tęskniłam za ciocią i wujekim, och nawet za Lamarem.
-Rob! –krzyknęłam się rzuciłam mu się na szyi.
Chłopak zdezorientowany w ostatnim momencie złapał mnie i zaczął się śmiać.
Stół był już przygotowany i od razu do niego usiedliśmy.





*

Od kilku godzin już siedzieliśmy… Na pewno nie przy stole. Znaczy.. Niektórzy przy stole, inni stali i rozmawiali w kuchni, a jeszcze inni (ja, Khloe i Kim) siedziałyśmy na kanapie i rozmawiałyśmy.
-Khloe musisz przemówić, Giselle do rozsądku –stwierdziła Kim.
-Och, nie zaczynaj –jęknęłam. –Nie mówmy o tym dzisiaj. 
-Wyobraź sobie –zignorowała mnie. –Że znowu odpuszcza chłopaka, bo Kendall.
-O nie, Gigi! –mruknęła Khloe i spojrzała na mnie, marszcząc brwi.
Kim wyjaśniła jej zaistniałą sytuację, co dla mnie było trochę żenujące. Czułam się, jakby one były moimi matkami i pouczały mnie. Prawie tak było.
Khlo słuchała w skupieniu tego, co mówi do niej ciężarna. Szykowało się na długi wykład dotyczący życia. Nie, dziękuje.
-Giselle, nie możesz tak robić –skwitowała. –No nie wiem… Zawsze będziesz jej tak odpuszczać? No nie wiem, to bez sensu. Jesteś w łatwej sytuacji… Możesz jej powiedzieć o tym, że on ci się podoba i jesteście bliżej. Nie jesteś, jak Johnny Deep, który spotykał się z biseksualną laską.
-Albo kleptomanką –dodała Kim.
Spojrzałyśmy na nią pytająco.
-Winona Ryder jest kleptomanką –wyjaśniła szybko. 
Razem z Khloe pokiwałyśmy głowami uśmiechając się. Nie chciałyśmy, żeby Kim poczuła, iż jej wypowiedź była zbędna, choć była. 
-A jeśli on będzie twoim mężem? –podsunęła znowu. –Co wtedy?
-Khloe, nie planuje z nim przyszłości, tak myślę –uciszyłam jej zapał. –Skończmy o tym gadać.
-Obiecaj nam, że coś z tym zrobisz –oznajmiła Kim.
Westchnęłam głośno i pokiwałam głową. Nagle zadzwonił mój telefon.
Widząc, jak tłoczno i głośno jest w pokoju i do tego, kto dzwoni odebrałam i szybko
 skierowałam się do wyjścia.


Harry

-Cześć –mruknąłem do telefonu i nalałam do szklanki soku.
-Cześć –odpowiedziała cicho.
Wyczułem w jej głosie nutkę napięcia. Nie wiedziałem, o co może chodzić. W końcu świetnie dała sobie rady z piosenką i rodzice do niej przyjechali.
-Podobał mi się twój występ –rzuciłem. –Jak Boże Narodzenie?
-Cóż… Wszystko świetnie, oprócz tego, że Kendall nie może się ogarnąć i lata w chmurach, piszcząc o tym, że z tobą pisała –odparła sarkastycznie.
Zaśmiałem się nerwowo.
Nie sądziłem, że kilka sms’ów może sprawić, że tak się podnieci, bo inaczej chyba nie mogę tego nazwać.
To, dlatego była zła? O ile była? Nie mogłem rozszyfrować jej nastroju, denerwowało mnie to.
-Gigi, co jest? –spytałem w końcu.
-Nic –syknęła obojętnie.
-Jak uważasz –odparłem. –Myślałem o Sylwestrze. Co powiesz na Time Square? Ty, ja, chłopaki i kilka innych osób.
-Naprawdę chcesz spędzić ze mną Sylwestra? –parsknęła śmiechem.
-O niczym innym nie marze –westchnąłem.
Nastała cisza w słuchawce.
Nie wiem, powiedziałem coś nie tak? Pewnie się zarumieniła…
Zawsze tak robiła, kiedy ją komplementowałem. Czy można opisać to, co do niej czuje? Nie. Jest tyle emocji, których nie mogę opanować i tyle rzeczy, które chce zrobić, ale zawsze jest coś, co stanie nam na drodze.
Chciałbym ją pocałować. Poczuć smak jej warg. Codziennie czuć jej zapach. Delikatny, waniliowy… Być przy niej, chociaż nas tyle dzieli. Ona robi ze mną coś niesłychanego. Sprawia, że czuję się inaczej i to uczucie jest dziwne. Nie mogę bez niej wytrzymać, czy to normalne jak na przyjaźń?
-Myślę, że będzie fajnie –czułem, że uśmiecha się do telefonu.
-A Kendall, co robi w Sylwestra? Może ją zabierzesz? –zaproponowałem.
Nie wiedziałem, co się za chwilę stanie. Cisza w słuchawce, znowu. Czułem się niepewnie. Powiedziałem coś nie tak?
-Nie wiem, może sam się jej zapytaj! –krzyknęła i po chwili usłyszałem dźwięk kończący rozmowę.


Elie: Nie wiem, co powinnam tu napisać. Nie jestem zadowolona z tego rozdziału i nie zdziwię się, jeśli mało osób to skomentuje, bo prawda jest taka, że ten rozdział jest niemożliwe nudne i długi. Naprawdę, doceniam jeśli doczytaliście do końca.
Obiecuje, że już następne rozdziały będę zawierać więcej ciekawszych fragmentów, które skłonią was do dłuższych refleksji.
A! Stworzyłam Aska specjalnie do opowiadania. Walcie śmiało!
Tymczasem zostawiam Was z tym czymś.

Całusy ; *

13 komentarzy:

  1. uuuu,prosze daj szybko next bo nie moge się już doczekać

    OdpowiedzUsuń
  2. jfjdjdkdkdkjd BOSKI ROZDZIAŁ!!! kiedy next czekam z niecierpliwością !! KOCHAM CIĘĘ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. ahh świetny rozdział tylko Kendall mnie wkurza.... niech spieprza od Harrego...
    dooo następnego Skarbie xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezuu jak Harry mógł zapytać na końcu czy Kendall moze chciałaby z nimi iść..no ja pierdole,spieprzył sprawa :/
    Nie wiem czemu nie mozesz być zadowolnona z tego rozdziału jest świetny kochanie :* Strasznie jestem ciekawa co będzie w kolejnym roz, powinnaś dodawać Harry Pov częściej <3 Do następnego
    Miło mi byłoby gdybyś skomentowała x http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry zjebałeś ; ____ ;
    Kendall mnie wkurwia i to niemiłosiernie

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcale nie jest nudny. Ostatnia sytuacja mnie rozbawiła. Harry ty mój mistrzu z wyczuciem czasu! :D
    No i wkradła Ci się literówka bo Harry raczej nie "nalałam" xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry.... No ja pierdole ty też nie masz czego palnąć!
    Musiałeś to spieprzyc?! Musiałeś?!
    Grrr... Faceci...
    Ale...
    Rozdział był cudowny zwłaszcza końcówka! :D
    Nie mogę się doczekac kolejnego :D
    Więc czekam z niecierpliwością ;*
    P.xx
    U mnie nowy, jakby co
    http://someday-ff.blogspot.com/
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział !! Harry ty fryndzlu musiałeś spieprzyć ghfhjdjshjdjdvusf !! Mam nadzieję że to naprawisz ;__; CZEKAM NA NEXT !! ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz już jakiś pomysł na bloga take-me-to-a-dark-paradise.blogspot.com? Tęsknię za nim... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Um... W sumie to tak. Dodałam już bohaterów drugiej części i zabieram sie za pierwszy rozdział. Także poinformuje na tym blogu, kiedy sie pojawi ^^

      Usuń
  11. Harry ty nie myśląca machino! hahaha rozdział jest super, czekam na nexta love you/Add

    OdpowiedzUsuń