-Znowu wyjeżdżasz –westchnęła mama podając mi bluzkę, a ja złożyłam ją i wpakowałam do walizki.
-Na
kilka dni i znowu wracam –przypomniałam jej pakując do środka drugą parę butów.
-Wyluzuj
mamo –ziewnęła Kim i rozłożyła się wygodnie na moim łóżku. –Leci z Harry’m, nic
jej nie grozi.
Wtedy
do pokoju wszedł pan Styles we własnej osobie.
Zarumieniłam
się, ponieważ Harry na pewno słyszał naszą rozmowę.
Odgarnęłam
włosy z czoła i zapięłam walizkę.
Już
nie mogłam się doczekać chwili, kiedy wylądujemy na lotnisku. Wtedy Harry nie
będzie miał wyjścia i te trzy dni spędzi ze mną. Cieszyłam się na ten wyjazd.
Czułam, że zbliży nas jeszcze bardziej, o ile to możliwe.
Przez
pewien czas Harry czuł się winny, bowiem uważał, że przyczyną mojej i Kendall
kłótni był właśnie on i nawet, jeśli to prawda to nie powinien tak mówić. To,
co się stało to była nasza sprawa i powinnyśmy same ją rozwiązać. Wiedziałam,
że tak się nie stanie. Kendall jest zbyt dumna, żeby przyznać się do swojej
winy, a ja popuszczać nie mam zamiaru.
Chodziła
całymi dniami nadąsana i prawie w ogóle się nie odzywała. Natomiast ja wolny
czas spędzałam z Harry’m. Wychodziliśmy na miasto, na plażę robiliśmy wiele
rzeczy. Ona nadal była zazdrosna.
-Niech
się pani nie martwi. Będzie nas razem dziewięć osób –pocieszył ją brunet i
wziął moją walizkę.
Mama
westchnęła cicho i kiwnęła głową w stronę Harry’ego. Miałam wrażenie, że
poczuła ulgę widząc, że nie lecę z nim sama.
Chociaż
byłam przyzwyczajona do ich obecności tutaj to, jednak szybko chciałam wyjść z
domu i pojechać już na lotnisko.
Wtedy
już nie było odwrotu i oboje byliśmy na siebie skazani.
Pożegnałam
się z mamą i Kim, po czym zeszłam za Harry’m na dół.
Najbardziej
krępujące było pożegnanie z Kendall. Nie wiedziałam, jak się zachować, ale nie
chciałam wyjść bez słowa.
Brunetka
oblizała dolną wargę i z butelką wody w ręce poszła na górę.
-Kendall!
–skarciła ją mama.
-W
takim razie do zobaczenia w przyszłym roku –zignorowałam postawę Ken i
uścisnęłam je po raz ostatni.
-Nie
miej jej tego za złe –szepnęła mi do ucha mama, kiedy kątem okiem patrzyłam,
jak Harry żegna się z Kim.
Nie
odpowiedziałam, jedynie się uśmiechnęłam i kiwnęłam głową. Nie mogłam jej
zapewnić. Nadal czułam pewną urazę do Kendall i nie wiedziałam, jak się jej
pozbyć.
Ruszyłam
za Harry’m do wyjścia. Na zewnątrz robiło się szarawo, ale było ciepło, chociaż
wiał chłodny wiatr.
Wsiadłam
do jego samochodu i poczekałam, aż Harry wsadzi walizki do bagażnika.
Cieszyłam
się, że znajdę się z daleko od tego piekła. Przynajmniej na chwilę, po prostu
tego potrzebowałam. Wyluzować się w towarzystwie przyjaciół i Harry’ego.
Harry
ścisnął moją dłoń i przyłożył ją do swoich ust.
-Cieszę
się na ten weekend –mruknął patrząc na jezdnie. –Może trochę odreagujesz?
-Mam
nadzieję –przyznałam. –Kiedy będziesz musiał wrócić do Londynu?
-Prawdopodobnie
dzień po naszym powrocie tutaj –odparł spoglądając na mnie. –Coś się stało?
-Um…
Właściwie to… -zająknęłam się. –Lauren wspominała coś o miesięcznej trasie
koncertowej po Stanach.
Podrapałam
się nerwowo po karku.
-Dlaczego
dopiero teraz mi o tym mówisz? –zapytał lekko oburzony.
-Bo
nic nie jest pewna, nie chciałam robić niepotrzebnego zamieszania, zwłaszcza
teraz –wytłumaczyłam spokojnie.
-Nie
będziemy się widzieć przez miesiąc? –znowu jego wzrok powędrował na mnie.
Czułam,
że chyba zrobiło mi się trochę przykro. A wnioskowałam to po tonie jego głosu i
mimice twarzy. Z jednej strony też poczułam się źle, ale z drugiej trochę mnie
to usatysfakcjonowało. Zależy mu na mnie!
-Mówiłam,
że jeszcze nic nie wiadomo –powtórzyłam, znowu splatając nasze palce razem.
-Nie
wytrzymam bez ciebie miesiąca –mruknął i pokręcił głową, na co zaśmiałam się
szturchając go w ramię.
*
Została
godzina lotu. Moje pośladki źle to zniosły, prawie ich nie czułam. Marzyłam o
tym, żebyśmy w końcu wylądowali i położyli się do łóżka.
To
znajdowało się na pierwszym miejscu.
Poza
tym nudziło mi się, bo Harry spał, a ja oglądnęłam dwa filmy na jego laptopie i
wysłuchałam całej playlisty z IPoda.
Postanowiłam
rozprostować nogi i poszłam do toalety, zostawiając śpiącego chłopaka samego.
Zamknęłam
za sobą kabinę i przejrzałam się w lusterku. Moje włosy były niesamowicie
splątane, więc przeczesałam je po trochu ręką. Przetarłam twarz dłońmi, kiedy
usłyszałam przesuwanie drzwi.
Zaskoczona
odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam stojącego w progu Harry’ego.
Oczy
miał zaspane i potargane włosy. Leniwie opierał się o próg.
-Nie
możesz mnie, tak zostawiać –zagroził i spiorunował mnie wzrokiem, po czym
niespodziewanie zamknął drzwi i podsadził na umywalkę, przyczepiając się do
moich ust.
-Nie
wiesz, że w kabinie może przebywać tylko jedna osoba? –wydyszałam, kiedy
chłopak się ode mnie odkleił.
-Serio?
–spojrzał na mnie, jak na idiotkę. –Nie wiedziałem…
Znowu
wpił się w moje usta. Przycisnął mnie do chłodnej ściany, a dłońmi błądził po
moich plecach.
Zachowywał
się, jakbyśmy nie widzieli się, co najmniej rok, a podczas, kiedy byłam w
kabinie minęła minuta.
-Nigdy
mi się to nie znudzi –wymruczał i zostawił mnie samą.
*
-Chyba
już są –oznajmił Harry wchodząc do łazienki.
Wygrzebałam
z niej czarne spodnie, białą bluzkę i koszulę dżinsową oraz czarne botki na
obcasie.
Wyprostowałam
włosy i poprawiłam makijaż.
Postanowiliśmy
wspólnie zjeść kolację, ale Perrie stwierdziła przez telefon, że nie ma ochoty
na kolację i chcę pójść się pobawić, więc wybraliśmy kręgielnie.
Była
dopiero szósta i zamierzaliśmy dobrze wykorzystać ten wieczór.
Byłam
lekko zdenerwowana, ponieważ nie znałam pozostaje dwójki dziewcząt z tego, co
wiedziałam to Eleanor i Sophii. Dokładnie to sama nie wiedziałam, czego się
bałam. Może tego, że się nie dogadamy i będzie sztywno? Cokolwiek. Jedyny fakt,
jaki mnie pocieszał to to, że będę z Harry’m i spotkam Perrie.
-Nie
wiem, czy to dobry pomysł wychodzić z tobą, kiedy jesteś tak ubrana, Gigi
–stwierdził brunet, lustrując mnie wzrokiem.
Mało
nie parsknęłam śmiechem, więc zacisnęłam usta i przewróciłam oczami.
-Moglibyśmy
powiedzieć, że źle się czujesz i zostać tutaj… -mruknął patrząc na mnie
zalotnie.
-Zapomnij!
–zawołałam i klepnęłam go torebką po ramieniu, po czym pociągnęłam go za rękę
do wyjścia.
Pierwszego
w lobby zobaczyłam Niall’a, którego od razu wyściskałam, bo w sumie nie
widziałam go kilka tygodni.
Po
chwili dołączyli do nas Eleanor z Louisem.
Z
nim nie było problemu. Był wyluzowany, bardziej niż ona. Miałam wrażenie, że
jest skrępowana i trochę nieśmiała, bo prawie wcale się nie odzywała i cały
czas była zarumieniona. W takim razie ja też nie wiedziałam, co powinnam
powiedzieć i czy w ogóle to zrobić, a może lepiej siedzieć cicho.
Nagle
usłyszałam za sobą stukot obcasów, a po chwili długie ręce były oplecione wokół
mojej szyi i mało mnie nie udusiły. Perrie Edwards we własnej osobie!
-Zawału
kiedyś dostanę! –zawołałam śmiejąc się razem z blondynką.
Edwards
zwróciła na siebie uwagę swoim donośnym śmiechem i nie zauważyłam, kiedy
dołączył do nas Liam ze swoją dziewczyną.
Sophia
była inna, niż Eleanor. Nie było porównania! Od razu przytuliła mnie do siebie
i rozgadała się na całego. Była urocza! Miała cichutki chichot i na pierwszy
rzut oka wydawał się być optymistką.
Eleanor
ciągle była spięta i nic się nie odzywała.
-Van
powinien za chwilę się pojawić –oznajmił Niall patrząc na zegarek.
Po
chwili podjechał pod hotel, a my od razu skierowaliśmy się do wyjścia.
*
Siedziałam
wygodnie na sofie, opleciona ramieniem Harry’ego i swobodnie popijając drinka.
Język
mi się już trochę plątał zresztą, jak każdemu z nas, ale mieliśmy dużo energii
i rozgrywaliśmy drugą rundę.
Eleanor
rozluźniła się pod wpływem alkoholu i okazała się być miłą, ale skromną osóbkę.
Była bardzo zabawna i trochę… Zboczona, ale wcale mi to nie przeszkadzało.
-Dawaj
Gigi! –zawołał Lou, kiedy wypadła moja kolej.
Musiałam
zbić wszystkie, żeby pobić Niall’a. Szliśmy łeb w łeb i tylko czekałam, aż kula
wypadnie mu z ręki albo z toru.
Zachwiałam
się, kiedy wstałam, ale odważnie weszłam na podest i wzięłam najbardziej lekką
kulę do ręki, po czym zamachnęłam się i rzuciłam ją delikatnie na tor.
Kula
idealnie turlała się po panelach, ale kiedy dobiegała już końca i wydawało się,
że zbije wszystkie kręgle, gwałtownie skręciła i wypadła nie zbijając żadnego.
Zaklęłam
pod nosem, kiedy wszyscy zaczęli buczeć. Najgłośniej Niall, bo cieszył się z
wygranej i tego, że poległam.
Wystawiłam
blondynowi środkowy palec i z naburmuszoną miną wróciłam na swoje miejsce i
wypiłam do końca drinka.
Harry
Postanowiliśmy
rozegrać ostatnią rundę i wrócić do hotelu. Dziewczyny w tym czasie poszły do
baru zamówić drinki.
Wolałem,
żeby Giselle już nie piła, zresztą tak jak one wszystkie, bo były pijane, kiedy
my w tym czasie zachowywaliśmy trzeźwość. Przynajmniej trochę.
-Co
tam się dzieje? –zapytał Liam odwracając się w stronę baru.
Zmarszczyłem
brwi i również się odwróciłem.
Przy
barze zrobiło się małe zbiorowisku. W jego centrum stała Gigi i Perrie, a obok
nich trzech facetów, którzy do nich mówili.
Jeden
z nich szepnął coś Gigi na ucho, co bardzo ją oburzyło i zdenerwowało.
Eleanor
i Sophia zbliżyły się do dziewczyn, a Perrie zaczęła do nich mówić. Na każdej
twarzy malowało się obrzydzenie i złość.
Perrie zaczęła krzyczeć do jednego z nich gestykulując dłońmi, a Gigi w końcu
popchnęła jednego z nich.
Wytrzeszczyłem
oczy i razem z chłopakami podbiegliśmy do nich.
-Możesz
o tym, kurwa, zapomnieć! –wrzasnęła Giselle i znowu pchnęła go w klatkę
piersiową.
-Gigi!
–zawołałem i odciągnąłem ją od niego. –O co chodzi?
Dziewczyna
nie zwracała na mnie uwagi i dalej wyzywała mężczyznę, który przy nas stał i głupawo
się do niej uśmiechał.
Spojrzałem
pytająco na El, która również była zła.
-Oni
–wskazała na grupkę facetów. –Podeszli do Gigi i powiedzieli, że jest tutaj
najlepszą dupą i w nagrodę może jednemu z nich zrobić… No wiesz.
Moje
ciśnienie niemal natychmiast wzrosło i miałem ochotę zabić każdego z nich.
Byłem
również zdziwiony odwagą Giselle i jej zażartością. Nie odpuszczała, nawet na
chwilę, a wręcz przeciwnie! Wyrywała się coraz mocniej.
Ja
starałem się opanować swoje nerwy i puścić to mimo uszu tylko, dlatego, żeby
nie dopuścić do skandalu. Inaczej ten koleś leżałby tu martwy.
Jednak,
żeby nie pozostawiać tego bez niczego, kazałem Niall’owi zabrać Giselle i
pogadać z tymi knypkami.
Dziewczyna
krzyczała i nie dawała się. Nadal ich wyzywała. Niall przełożył ją przez ramię
i wrócił do naszego miejsca.
-Ej
ty! –zawołałem do jednego i złapałem go za ramię. –Nie masz, kurwa, prawa się
tak do niej odzywać, zrozumiałeś? Nie zbliżaj się do niej albo nogi z dupy ci
powyrywam!
-A,
do czego ona się nadaje z takim wyglądem? –zapytał wzruszając ramionami.
-Ty
szmaciarzu! –ponownie usłyszałem wrzask Gigi.
Dziewczyna
wyrwała się z rąk Horana i przybiegła tutaj, po czym rzuciła się plecy jednego
z nich.
-Gigi!
–krzyknąłem i zacząłem ją razem z Liamem ściągać z niego.
To,
co się działo było chore i nie sądziłem, że w ogóle mogło się stać?
A
nawet, jeśli taka sytuacja miałaby miejsce to pomyślałbym, że olałaby go i
wróciła do gry, ale kiedy była pijana to stawała się agresywna. Jakoś wcześniej
tego nie zauważyłem, dlaczego dopiero teraz?
W
końcu udało mi się ją od niego odciągnąć.
Dziewczyna
na chwilę się uspokoiła, ale nadal była zła albo raczej wkurwiona.
Giselle
wystawiła mu środkowy palec i splunęła na niego.
Przyniosłem
Gigi z powrotem do naszej ekipy, którzy zaskoczeni przyglądali się tamtej
sytuacji.
-Spieprzamy
stąd –oznajmiłem i postawiłem ją na ziemię.
Cześć
wam. Jestem Natalia i przyjaźnie się z Elie co jest mniej istotną sprawą.
Będę
przez kilka dni dodawać za nią rozdziały, ale JA ICH NIE PISZĘ. Tylko je
przepisuje.
Jest
jedna rzecz którą muszę wam przekazać od autorki a mianowicie to, żebyście
zwrócili uwagę na zachowanie Gigi w tym rozdziale i to zapamiętali. Przyda się
na później? A jak podoba wam się nowy szablon?
Co
sądzicie o tym rozdziale? Kiedy go przeczytałam po prostu myślałam, że dostanę
zawału. Kocham w chuj ten rozdział! xx
Cudnyy! Masz talent dziewczyno <3 kiedy next? Xx
OdpowiedzUsuńAkcja rodem z Warsaw shore xDDD
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :p
OdpowiedzUsuńTrochę bardzo szokujące zachowanie Gi, a skoro mamy je zapamiętać to cóż na pewno tak się staje. Czekam na kolejny ! :) x
OdpowiedzUsuńPADŁAM UWIELBIAM TEN ROZDZIAŁ <3 szablon jest świetny <3
OdpowiedzUsuń+ Hej Natalia ciesze się ,że przepisujesz dla nas te rozdziały :*/Add
SuPeR ! Kiedy następny ???
OdpowiedzUsuńSuPeR ! Kiedy następny ???
OdpowiedzUsuńMega rozdział! akcja robi sie coraz ciekwsza ... :)
OdpowiedzUsuńMaya