sobota, 7 grudnia 2013

Where did you get this photo? A little bird showed me, and guess what? I got more.




Przeczytałam jeszcze raz. I kolejny, i kolejny… Wciąż byłam w szoku. Jak? Kto? Dlaczego? I po co? To był stek kłamstw! Nie mogłam uwierzyć w fakt, że cały świat myśli, że przespałam się z Harrym Stylesem! Przecież to nie prawda, my tylko rozmawialiśmy a z tego, co wiem, żeby doszło do seksu potrzebna jest chemia. Nie tylko gratulacje. Poza tym wątpię, żebym w tamtym momencie miała ochotę na seks, kiedy wygrałam statuetkę. W każdym bądź razie miałam zepsuty humor.
-Nie spałam z nim –oznajmiłam, zamykając laptopa.
Patrzyły na mnie dość poważnie. To jakiś żart, tak?
-Ja mówię serio –podniosłam ręce w geście obronnym. –Nie spałam z nim. My tylko rozmawialiśmy i to przez chwilę. Później dołączyłam do Lauren i reszty.
W tamtym momencie, usłyszałyśmy mój dzwonek od telefonu. Podeszłam do komody. Na wyświetlaczu widniała nazwa „Lauren”.
-Czytałaś? –spytała, a w tle słyszałam klaksony samochodów. Była na zewnątrz.
-Też miło cię słyszeć –odparłam sztucznym głosem. –Czytałam i jestem w szoku!
-Wiem, wiem. Z nim wiążą się takie plotki –wyjaśniła. –No wiesz, ikona seksu, młody, gra w boysbandzie.
-Ikona seksu? –parsknęłam śmiechem.
Harry był przystojny, ale nie uznałabym go za ikonę seksu. Ten tytuł należy się Robertowi Downey’owi Jr. I tylko jemu.
-Skup się, Gigi –oznajmiła. –Dzwoniłam do gazety i żądałam, żeby to odwołali. Przeproszą publicznie, ale to może potrwać. A ty rób, co chcesz.
Kiedy takie słowa opuszczają usta Lauren, na moich ustach maluje się uśmiech. Wtedy mam wolną rękę, w takim razie sama też mogę to sprostować, co zamierzałam jak najszybciej zrobić. To była pierwsza plotka, która mną wstrząsnęła. Mam w dupie, to czy, według nich, przytyłam, jestem oschła, skąpa i wydaje niepotrzebnie kasę, dopóki nie chodzi o rodzinę, przyjaciół i seks. Co, jak co, ale tylko nie seks.
-Kocham cię, Lauren! –zapiszczałam do telefonu.
-Ja ciebie też, skarbie!
Rozłączyłam się i wróciłam ponownie do kuchni. Dziewczyny oczekiwały wyjaśnień i zamierzałam to zrobić. Byłam trochę zła, bo same mi nie uwierzyły. To nie w porządku, ale przeżyję.
-Nie, nie spałam z nim –odezwałam się, patrząc, na Kim. –Nie jesteśmy razem –dodałam tym razem, zwracając swój wzrok na Kendall.
Ken westchnęła i wyjęła z szafki talerze.
-Ja nawet nie wiem, jak on ma na drugie! –wrzasnęłam.
Kim mało nie parsknęła śmiechem.
-Taki show-biznes, Gigi –wstała opieszale z krzesła i założyła torebkę na ramię.
Chyba nawyk łapania się za brzuch, się zwiększył. Ona nie odrywała dłoni, od niego.
-Idę na USG, kocham was! –zawołała, z holu.
Idź! I daj mi spokój kobieto! Potrzebowałam chwili odetchnąć. Byłam lekko przestraszona i zaciekawiona opinią publiczną, ale to chyba było na świetle dziennym, prawda? Przynajmniej tak sobie to tłumaczyłam, by się uspokoić. Nigdy nie pomyślałabym, że ludzie potrafiliby być tak wredni, tylko po to, żeby zarobić. Chyba byłam zbyt naiwna.
-Gigi, mam do ciebie prośbę! –zawołała Kendall zbiegając ze schodów. Zamieniła pidżamę, na jasne jeansy i białą bokserkę. Włosy związała w wysokiego kucyka, a na nosie spoczywały jej okulary przeciwsłoneczne. Zaczęła grzebać w torebce. Po chwili wyciągnęła kilka kartek spiętych spinaczem biurowym.
-Jesteś dziś zajęta? –spytała, podchodząc do stołu.
Pokręciłam głową. To był pierwszy wolny dzień od trzech tygodni. Brakowało mi tego.
-Posłuchaj, mam dzisiaj wykłady przez cały dzień i nie zdążyłam pójść do biblioteki uniwersyteckiej, zrobić notatki, mogłabyś…? –na jej twarz, wkradł się szczery uśmiech.
-Kiedyś zostawisz głowę w chmurach –pokrzywiłam jej się, po czym wzięłam kartki z informacjami.
-Kocham cię! –zawołała i pocałowała mnie w czubek głowy, po czym ostrożnie (przez szpilki) wybiegła z mieszkania.
Często zastanawiam się, jakby wyglądało moje życie, gdybym nie zaczęła śpiewać. Czy studiowałabym, tak jak Ken? Mieszkałybyśmy razem w centrum LA? Z pewnością byłoby inaczej. Nie wiem, jak, ale inaczej.
Westchnęłam głośno, po czym wstałam z krzesła i skierowałam się na piętro, do garderoby.
Wyszukałam w szafie, krótkie, dżinsowe spodenki i białą koszulkę na ramiączkach z nadrukiem. Schowałam je w spodenki i wyszłam z pomieszczenia.
Spakowałam do torebki kartki od Kendall, wzięłam telefon, okulary i zeszłam na dół. Założyłam swoje oficerki, po czym ruszyłam do garażu.


*

Po raz drugi byłam w bibliotece uniwersyteckiej, ale ponownie przeżyłam szok, przekraczając jej próg. To było niesamowite miejsce!
W większości miejsc, zamiast ścian były okna, co sprawiało, że hol i poszczególne miejsca były mocno oświetlone.
W tej bibliotece znajdowało się ok. 2 milionów książek. W środku znajdowała się kawiarnia.
Przez środek ciągnął się miękki dywan, prowadzący do szerokich schodów, na piętro. Wszystko tam było nowoczesne. Laptopy stały niemal przy każdym regale, po to by, sprawdzić gdzie leży książka albo zwyczajnie szukali informacji. To wszystko było za darmo, wystarczyło tylko uczęszczać do uczelni powiązanej z tą biblioteką albo być z rodziny.
Weszłam po schodach piętro i zaczęłam się rozglądać za działem literatury.
Najlepsze było to, że w podłodze gdzieniegdzie, zainstalowane były gniazdka, więc osoby, które nie znalazły wolnego miejsca, zwyczajnie siedziały na podłodze, z podłączonym laptopem i tak się uczyli. To było niesamowite.
Po kilku nieudanych próbach szukania „Historii Literatury Brytyjskiej”, zasięgnęłam do jednego z laptopów stojących przy biurku.
Wpisałam tytuł książki, ale po chwili kątem oka, spostrzegłam, że leży ona przykryta notatkami, dziewczyny siedzącej przy biurku. Miała miedziany odcień koloru włosów.
-Korzystasz z tej książki? –spytałam, cicho.
Dziewczyna założyła kosmyk włosów za ucho i podniosła swoje szare oczy na mnie. Miała lekko zapadnięte policzki, ale wbrew pozorom, nie wyglądało to strasznie. Jej akurat pasowało.
-Nie, jeśli chcesz to ją weź –odparła, zabierając swoje notatki. –Większość miejsce jest zajętych, jak chcesz to możesz tu usiąść.
-Dzięki –uśmiechnęłam się do niej i spoczęłam na krzesełku obok.
Wyjęłam duży zeszyt A-4 i wymagania, jakie spisała mi Ken.
-Jestem Gemma –oznajmiła i wystawiła swoją smukłą dłoń.
-Giselle –uścisnęłam ją.
-Aaa…-westchnęła i popukała się w czoło. –To ty spałaś z moim bratem!
Wytrzeszczyłam oczy i lekko otworzyłam buzię. Ona jest siostrą Harry’ego? On w ogóle ma siostrę?
Nadal patrzyłam na nią skołowana. Na jej twarz wkradał się podobny uśmiech, co u Harry’ego. Byli trochę podobni.
-Żartuję –parsknęła śmiechem i poklepała mnie po ręce.
Wypuściłam powietrze i odetchnęłam. To nie było zabawne. Strasznie się spięłam. Cóż.. Poczucie humoru miała.
-Myślałam, że pochodzicie z Anglii –mruknęłam, spisując pierwsze informacje.
-Um.. Właściwie to tak –przytaknęła Gemma. –Przeprowadziłam się, tu we wrześniu i mam zamiar skończyć tu studia. To mój ostatni rok.
-No tak –westchnęłam.
-Nie wiedziałam, że studiujesz? Masz na to w ogóle czas? –spytała, porządkując plik kartek.
-Nie studiuję. Przyszłam wyręczyć siostrę. Mam dzisiaj dzień wolnego, więc chciałam jej pomóc –wyjaśniłam, przekręcając kartkę książki.
Gemm skinęła głową i zanurzyła się w notatkach.
Była całkiem sympatyczna, ale chyba najbardziej podobało mi się to, że przy niej byłam sobą i ona traktowała mnie sobie równej. To było zdecydowanie najlepsze.
Ciężko było nam utrzymać się w ciszy, chociaż przez minutę. Co chwilę znajdowałyśmy wspólny temat, który podzielałyśmy. Nawet, jeśli chodziło o tego dziwnego dozorcę.
-Myślę, że Harry nie pożałowałby, gdybyście faktycznie ze sobą przespali –mruknęła, zgarniając włosy na lewe ramię.
Przewróciłam oczami i zaśmiałam się, spuszczając głowę. 
-Tego nie wiesz. Poza tym, nic nie zaszło, ile razy mam powtarzać? –mało, co nie wybuchłam.
-Wrzuć na luz, Gi –poklepała mnie po ramieniu, po czym wyjęła z torebki portfel. -Idę po kawę, chcesz?
-Latte? –odpowiedziałam, błagalnie.
Literki zaczęły mi się zlewać i byłam lekko zmęczona. Spędziłam tam dwie godziny i kark mi cierpł, a do tego długopis się wypisał. Nigdy więcej!

*
Harry

-Spakowałeś się, do cholery!? –usłyszałem za sobą głos Liama.
-Tak –burknąłem pod nosem, zapinając walizkę.
Miałem już dość tego miasta i chciałem jak najszybciej znaleźć się w Londynie.
Zawsze tu, pojawiają się jakiś chore plotki na mój temat i za każdym razem psuje mi to humor, totalnie. Jestem nie do życia, bo prawie cała półkula ziemska myśli, że spałem z Giselle. A wcale tak nie było! Paul kazał mi to przeczekać i przemilczeć. Ja tak nie potrafiłem. Najbardziej to chciałam zabić naczelnego tej pieprzonej gazety.
-Dlaczego się tak tym przejmujesz? –spytał Payne, siadając obok mnie na łóżku. –Zawsze zlewałeś te wszystkie brednie.
Wzruszyłem ramionami. W tamtym momencie zastanawiałem się, jak Giselle radzi sobie z tym. Istnieje na rynku, dopiero rok, więc coś takiego może być dla niej ciężkie.
-Myślisz o niej? –trącił mnie ramieniem, zabawnie poruszając brwiami.
-Po prostu, zastanawiam się, jak na to zareagowała –westchnąłem.
Liam sięgnął po swój telefon i włączył Twittera. Odnalazł jej konto i zaczął przeglądać Tweety. W końcu natrafił na coś ciekawego.

„What a bullshit”!
A pod spodem link do artykułu o naszym, rzekomym romansie. Czyli wzięła sprawy w swoje ręce. Twarda.
-I już nie masz się czym przejmować –uśmiechnął się Daddy, po czym zjechał wpis niżej.
Przybliżyłem głowę do telefonu i ujrzałem zdjęcie Giselle i Gemmy? O co chodzi? Coś przegapiłem? Nie wiedziałem, że się znają i wychodzą razem na kawę. Jest coś jeszcze, o czym powinienem wiedzieć?
-Chodźcie, samochód jest pod hotelem –oznajmił Zayn, wchodząc do pokoju.

*

Zmęczony postawiłem torbę w holu, mieszkania. Było przed dziewiątą, a kilku godzinny lot wymęczył mnie całkowicie. Do tego strefa czasowa i wredna Stewardesa, która mnie obsługiwała. Beznadziejny dzień.
Wszedłem do kuchni i zapaliłem światło, po czym nastawiłem wodę na herbatę.
Czekając, aż wodę się zagotuję, usiadłem na kanapie.
Nagle mój telefon zawibrował. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni i odczytałem wiadomość.

Byłeś strasznie słodkim dzieciaczkiem. Schrupałabym cię! Gxx

I załącznik. Matko Boska! Nie wątpiłem w to, że to była Giselle. Nie tylko, dlatego, że podpisała się pierwszą literą, ale tym zdjęciem! Nie miała jak go znaleźć, jedyną osobą, która je miała była… Gemma!
Cholera jasna, dlaczego ona wysłała jej to zdjęcie? Jest ono najbardziej upokarzającym, z całego dzieciństwa. Byłem, tam tylko w krótkiej koszulce, ze smoczkiem w buzi i jakiejś dziwnej czapce, której dokładnie nie pamiętam. To było strasznie żenujące!
Byłem tak wściekły i zażenowany tą sytuacją, że od razu zadzwoniłem na ten numer. Po dwóch sygnałach, ktoś podniósł słuchawkę.
-Gemm, to on.. –usłyszałem, rozbawiony głos.
Nie wątpliwie pasował on do Giselle. Miała gładki, przyjemny dla słuchu i bardzo melodyjny.
W tle słyszałem głośne śmiechy, należące do Gemmy i jeszcze jakiejś dziewczyny.
-Harry? –odezwała się ponownie.
-Skąd masz to zdjęcie? –spytałem prosto z mostu.
W odpowiedzi usłyszałem chichot. Miałem wrażenie, że była pijana.
-Mały ptaszek mi je pokazał i wiesz, co? Wyglądasz przeuroczo! –zaświergotała. –Taki malutki bąbelek, no mówię tylko do schrupania!
Na pewno była pijana. Kiedy ją poznałem, wydawała się być spokojna i opanowana. W tamtym momencie, co chwilę wybuchała śmiechem.
-A najlepsze jest to, że mam ich więcej –do słuchawki dobrała się Gemma.
-Zabiję was! Nie wiem, jak i kiedy, ale obiecuje, że się doigracie! –warknęłam, powstrzymując rozbawienie.
One kompletnie nie myślały, o czym mówią. Język im się plątał na najprostszych słowach.
-Kendall mówi, że by cię brała! –zawołała Giselle.
Kendall? A kim do cholery była Kendall?!
-Wszystkie byśmy cię brały –dodała po chwili.
-Ej, ja nie! –tym razem odezwała się moja siostra. –No chyba, że nie bylibyśmy rodzeństwem, wtedy, kto wie?
Parsknąłem śmiechem do słuchawki.




Elie: Dziękuje! Dziękuje, wam strasznie! Może dla was nie, ale dla mnie na początek, trzy komentarze (jak to komicznie brzmi!)  To dużo. Przynajmniej wiem, że ktoś czyta i mam nadzieję, że będzie was, coraz więcej i polubicie tą historię, tak samo bardzo jak ja.
I jak ten rozdział? W sumie miał być podzielony na dwie perspektywy, ale bez łączenia ich razem, a na końcu wyszło takie coś.
Mam nadzieję, że się spodoba!

Całusy ; *

7 komentarzy:

  1. mnie się podoba strasznie, jest przyjemnie z nutką żartu i to jest sztuka! Brawo. Pijana G jest zabawna i wydaje mi się, że to wszystko niedługo nabierze fajnego tępa trzymam kciuki za Ciebie Elie,! :)x

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko TO JEST ŚWIETNE !!! I to opowiadanie i poprzednie są najlepsze uwielbiam je <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :) Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie :D Bardzo mi się podoba!! Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Elii, to jest cudowne! Podbiłaś moje skamieniałe serce tym opowiadaniem, gifami i stylem pisania. Od zawsze byłaś utalentowana, a Twoje opowiadania były fenomenalne, ale ta historia będzie chyba przełomem w twojej "karierze".
    Giselle jest cudowną dziewczyną, kochaną siostrą i twardą babką, która walczy o swoje. I dobrze, że tak zareagowała na tą plotkę, chociaż przespanie się z ikoną seksu Harrym jest moim najskrytszym marzeniem, także jej zazdroszczę ;)
    Mój nieziemski Harry jest taki jjskdsfk <3 Kocham tego faceta *.* A te zdjęcie z dzieciństwa jest słodkie <3
    Gify są jhsdklghdfj <3 Czy Ty wiesz, że przez 10 minut patrzyłam jak zaczarowana na te gify? Dobry wybór, Elli!
    Wszystko byłoby idealne gdyby nie ta Kendall -.- Wiem, że zaczynam wymyślać, ale słyszałaś o tych ich wypadach do hotelu, na kolacje i te sprawy? Rany, szlag mnie trafia i wiem, że brzmię jak głupia, niewyżyta dwunastolatka, ale przepraszam ON JEST MÓJ! HAHAHAAHHAHA :D
    Jesteś cudowna Elii i zaraz pójdę Ci spamować na gg! O i podręczę Cię o nasze opowiadanie! Słyszycie ludzie?! JA I NAJCUDOWNIEJSZA W CAŁEJ WARSZAWIE ELII NAPISZEMY RAZEM OPOWIADANIE I WAM SKARPETKI POSPADAJĄ, DZIĘKUJĘ <3
    Pozdrawiam i życzę weny <33333

    OdpowiedzUsuń
  6. suuper nie sadziłam że Gemma spotka się z Giselle, a to zdjęcie Harreg! mraaa do schrupania xx
    rozdział zajebisty oby tak dalej skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, jak ja to kocham. Jest to tak samo świetne jak twoje poprzednie opowiadanie i czuję, że może być nawet lepsze. Naprawdę z każdym rozdziałem robisz coraz większe postępy i to mi się podoba.
    Giselle to jest typ bohaterki, które uwielbiam. Jest i towarzyska i wie czego chce. A Harry? Harry jak zwykle boski.
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. <3

    OdpowiedzUsuń